lyrics
[Verse]
Mateusz wyruszył na święto,
Natalka zaprosiła go fest,
Przy drzwiach, wśród całej tej wrzawy,
Spotkał Bartka, zmarszczył brest.
[Verse 2]
Polub już w drzwiach ledwo stoi,
Tylko szepcze: "Dajcie wódki".
Każdy dziwacznie przebrany,
Jakby z Shreka były chódki.
[Chorus]
Na zielonym przyjęciu,
Mateusz wszedł w świat bajki,
Między osły i smoki,
Bawił się tam z Natalki.
[Verse 3]
Bartek patrzył przez same łokcie,
Jezdny w smokowym stroju,
A Mateusz jeszcze nie wiedział,
Co się wydarzy w obrotuje.
[Verse 4]
Polub już prawie leży,
Cień zielonego ogra,
Mateusz pyta przez śmiechy,
Kiedy wrócisz do całego progra?
[Chorus]
Na zielonym przyjęciu,
Mateusz wszedł w świat bajki,
Między osły i smoki,
Bawił się tam z Natalki.