lyrics
czterdzieści dziewięć
stopni dzisiaj, a ty...
nie posadziłeś drzewa
Stopy bose upał pożera.
Kąsa ramiona potwór z nieba,
Wyschły marzenia.
Żar nie pozwala wydobyć słowa,
Jak Cię przywołać?
Odpływasz co dzień,
Zabierasz wodę
Przywozisz swą słabość,
nie miłość.
Bo tam za wodą,
Żony synów rodzą
To dla nich rzekę zawracasz
i wracasz, wciąż wracasz...
W Dolinie Śmierci
porzucone dzieci-
spragnione wilgoci kochanki,
Siedzą przy barach,
marząc o ulewie,
Piją wciąż z pustej szklanki...
czterdzieści dziewięć
stopni dzisiaj, a ty...
nie posadziłeś drzewa
Stopy bose upał pożera.
Kąsa ramiona potwór z nieba,
Wyschły marzenia.
Żar nie pozwala wydobyć słowa,
Jak Cię przywołać?
音乐风格
Blues, Texas Blues, Surprise, Female Voice, 60-80 BPM