lyrics
[Zwrotka 1 – soft vocal, calm piano & light violin layer]
Urodziłem się w ciszy, bez tchu,
Lekarze walczyli – nie wiedziałem, czy wrócę tu.
Z przepukliną przeponową, cieniem w płucach,
Ale On był tam… i tulił me serce z bólu.
[short violin fill]
W szpitalu – miesiąc w bieli,
A Jezus szeptał, że nie jestem sam.
Nosił mnie wtedy, gdy wszystko gasło,
Jego miłość przeszła przez każdą ranę.
[Refren – strong chorus, full pop drums, bright violin melody]
Z Jezusem się nie boję,
Choćbym spadał w najciemniejszy mrok.
On mnie niesie – niepokonany,
Gdy nie mam siły, On daje krok.
Z Jezusem się nie boję –
bo On już przeszedł każdy mój lęk.
Z Nim da się wszystko,
z Nim w sercu — nie zginę wśród łez.
[Zwrotka 2 – soft vocal, chill lo-fi beat under violin]
W podstawówce byłem cieniem na ścianie,
Wyśmiewany, popychany… serce w ranach.
Nauczyciele odwracali wzrok,
A ja błagałem Boga, by zabrał ten rok.
W domu ból nie odpuszczał —
Mama w cierpieniu, tata nie mógł wstać.
Pęknięty kręgosłup, codzienność bez światła,
A we mnie gasło wszystko… prócz wiary w łaskę.
[Refren – same melody, slightly calmer arrangement]
Z Jezusem się nie boję,
Choćbym spadał w najciemniejszy mrok.
On mnie niesie – niepokonany,
Gdy nie mam siły, On daje krok.
Z Jezusem się nie boję –
bo On już przeszedł każdy mój lęk.
Z Nim da się wszystko,
z Nim w sercu — nie zginę wśród łez.
[Zwrotka 3 – soft vocal, violin accents]
W technikum znów — średnio ze znajomymi,
Jak cień między ludźmi, zgaszony wspomnieniami.
Upadki, zwątpienia, grzech, pożądanie...
I znów zapomniałem, że On czeka w oddali.
Zachorowałem – dusza i ciało
krztusiec i lęk, znów brakło mi tchu.
Zawołałem: „Boże, czemu tak cierpię?”,
a On przemówił przez ciszę: „Nie jesteś sam”
[Refren – final build, bright violin, strong male vocal, clean harmony]
Z Jezusem się nie boję!
Już się nie lękam!
On prowadzi, On podnosi,
Nawet gdy znów w sercu ciemność gości.
Z Jezusem się nie boję –
On przy mnie stał…
i dziś już wiem:
[Zakończenie – spoken over soft violin]
Może też przechodzisz przez ból…
Może czujesz się niewidzialny… złamany… sam…
Ale nie musisz już iść dalej bez celu.
Ja Go usłyszałem — i wszystko się zmieniło.
Teraz Twoja kolej.
Nie czekaj aż wszystko się zawali.
Zacznij słuchać Jezusa.
On już czeka.