lyrics
[Zwrotka 1]
Mateusz ruszył na imprezę,
Natalka zaprosiła go.
Przy drzwiach wita go Bartek,
Mateusz zmarszczył lekko brew.
[Zwrotka 2]
Polub już w drzwiach ledwo stoi,
Tylko szepcze: "Dajcie wódki".
Każdy dziwnie jest przebrany,
Jakby Shrek wpadł w świat bajkowy.
[Refren]
Na zielonej imprezie,
Mateusz w świat baśni wszedł.
Między osły i smoki,
Bawił się, choć ledwo szedł.
[Zwrotka 3]
Bartek patrzy, w smokowym stroju,
Z kąta śledzi całą grę.
A Mateusz, ledwo na nogach,
Jeszcze nie wie, co wydarzy się.
[Zwrotka 4]
Polub już prawie leży,
Cień zielonego ogra drży.
Mateusz pyta, przez śmiechy plącze,
"Co tu robię? Czy ktoś mi to wyjaśni?"
[Zwrotka 5]
Bartek w kącie, wciąż coś knuje,
Polub krzyczy: "Hej, Natalka moja!"
Mateusz chwiejnie w tłum nurkuje,
Kto ją zdobędzie? Tego nie wie nawet ona.
[Bridge]
Trzydzieści lat na karku ma,
Natalka młoda, ledwie osiemnaście.
On by chciał jak niedźwiadek do miodu,
Ale w głowie już jedno wielkie zamieszanie.
[Refren]
Na zielonej imprezie,
Mateusz w świat baśni wszedł.
Między osły i smoki,
Bawił się, choć ledwo szedł.