lyrics
Przez tumany słów
wpadam na zgliszcza Ewangelii.
Chylę czoła i wspominam dni
kiedy Byłeś ważny jeszcze.
Biel, która niegdyś była królestwem tej ziemi,
zbrukana została błotem.
Zdradzona, przemocą oddana w niewolę.
Pchnięta na kolana przed nowym panem,
z piaskiem w ustach, zaschniętym gardłem
chyba nic już więcej nie powie.
Oczy wypali bez litości słońce
i pył wiatr rozwieje w nicość.