kutan full

@Piotr Mataczyński

kutan full

@Piotr Mataczyński

가사
To w Sanoku, tuż przy rynku, Kościół chlania i wyszynku,
Przy żydowskiej jest na mapie, z kija złoty nektar kapie,
Nas o dowód nie pytali, wszyscy tu z ochotą chlali,
kasa miała iść na korki, znów przechlana, alko wtorki,
środy, czwartki, przy weekendzie, browar chlany, nigdy w pędzie,
na spokojnie, na wesoło, gwar, śmiech, cycki naokoło,
to pieśń z czasów co minęły, w morzu wódki utonęły,
lecz te chwile trwają w nas, nieśmiertelne Alcatraz,
Mija już druga dekada, każdy jakoś życie składa,
Zegar cyka jak cykada, starzy mówili ne nada,
A my z uporem maniaka, w czapkę piątak do piątaka,
Jak się czterech uzbierało, szybko w flaszkę się wjeżdżało,
Czysta w gardziel jak paliwo, zimna że aż pęka szkliwo,
Cyklicznie, jak pełnia nów, za tydzień powtórka znów,
Świat skacze jak małpa na gumie, bez słów każdy się rozumie,
Jeszcze jeden, jeszcze raz, nieśmiertelne ALcartaz.
Ref. Tam gdzie browar leje sie, alpejska gdy kicha ssie,
Gdzie kelnerki są cycate, w powietrzu zajeżdża batem,
Tam instynkt prowadzi nas, nieśmietelne Alcatraz.
Druga zwrotka, tydzień zaczniemy od środka,
Ta ostatnia osiemnastka, nikt nie wiedział co to rasta,
Wóda nas sponiewierała, poniedziałek nam zabrała,
Wtorek wyjęty z pamięci, przyszła środa mózg zakręcił,
Coś jak silnik od trabanta, za zdrowie solenizanta,
trzeba wypić jeszcze raz, na kaca jeszcze nie czas,
Gorzka pani już nie kusi, zaraz klina mus nam wdusić,
Na to miejsce jest i czas, w nieśmiertelnym Alcatraz.
Leżak lali po pięć złotych, zimny kufel już się poci,
Gyros podkład zrobi mocny, podstawa wojaży nocnych,
Gdzieś na chwilę przed północą kelnereczki nas wyproszą,
Imba to dopiero będzie, na grosar truchtem czym prędzej,
Tam rozpierdol i boruta, ktoś przy wejściu zgubił buta,
Któraś cnotę tuż za krzakiem, ktoś opuścił kibel rakiem,
Nasza grupa mocno zwarta, noc przed nami wciąż otwarta,
A już jutro przyjdzie czas, wspomnień w naszym Alcatraz.
Ref. Tam gdzie browar leje sie, alpejska gdy kicha ssie,
Gdzie kelnerki są cycate, w powietrzu zajeżdża batem,
Tam instynkt prowadzi nas, nieśmiertelne Alcatraz.
Dzisiaj dwa zero dwa cztery, co z tym światem do cholery,
Pesel nie chce cofać się, zaraz chrystusowy wiek,
My wracamy ciągle tam, gdzie stał pełen piwa kran,
Gdzie niejedna stówa poszła i niejeden w mordę dostał,
Po hokeju było święto, w tym Sanoka tkwiło piękno,
Że knajpa pękała w szwach, głosów wrzask i kufli trzask,
Cała wiara tam zmierzała, nalać napchać kichę chciała,
Teraz został wspomnień blask, bo zarżnęli Alcatraz.
To z pamięci nam nie zginie, czas nam tego nie zabije,
Cośmy wzięli to już nasze, włożyliśmy mózg pod prasę,
Czcionka w zwoje nam się wbiła, czarne na białym wybiła,
Wracamy tam - choć minęły wieki, lecz dziś - zamykając powieki,
Przed oczami rozciąga się, krajobraz prosty lecz piękny jak sen,
Jak dzisiaj złapać mamy zen, jak złapać minionych czasów tlen,
Kiedy świat nas do gleby dociska, wspomnienie przed oczami błyska,
I to nigdy
음악 스타일
rap, bass boosted

당신은 좋아할 수도 있습니다

노래 표지 A Targoncások élete

Suno AI을 사용하여 Sh44wn_HUN에 의해 생성됨

노래 표지 Coñazo

Suno AI을 사용하여 Nemoide Nemoide에 의해 생성됨

노래 표지 Le Camion de Totophe

Suno AI을 사용하여 Anthony Marie-laure Le Péculier Delanoë에 의해 생성됨

노래 표지 Demeter

Suno AI을 사용하여 Barbara Almeida에 의해 생성됨

관련 재생목록

노래 표지 Pupu

Suno AI을 사용하여 Luca에 의해 생성됨

노래 표지 снег

Suno AI을 사용하여 Music Pamoskov에 의해 생성됨

노래 표지 異世界的樂章

Suno AI을 사용하여 Yuzuki Pandacat (ColaP)에 의해 생성됨

노래 표지 Os Voos do Paulo e Julio

Suno AI을 사용하여 Julio Turatti에 의해 생성됨