Paroles
[Intro – nisko]
Nie prosiłem o to życie…
ale skoro już je mam, to słuchaj tego.
---
[Hook – wykrzyczany]
Noszę gniew w żyłach, jakby był mi potrzebny
Żeby wstać, kiedy życie próbuje mnie jebnąć
Krzyczą „uspokój się!”, ale ja mam dość milczenia
Bo jak nie wykrzyczę prawdy, to zabije mnie cisza
---
[Verse 1 – brutalnie]
Mówicie „każdy upada”, jasne, tylko że ja częściej
Jakby świat miał bekę z mojej jeban* waleczności
I tak, jestem zmęczony, mam tego wszystkiego dosyć
Ale wkurwia mnie, że udajemy, że wszystko jest proste
Ludzie gadają bzdury, jakby wiedzieli coś o mnie
A znają tylko maskę, nie widzą mojej krwi pod spodem
Chcieli, żebym był cichy, posłuszny i poprawny
Ale ja mam w sobie ogień – nie będę plastikiem jak wy, marnie
---
[Hook – mocniej]
Noszę gniew w żyłach, nawet kiedy nie chcę
Jakby los mi go wstrzykiwał, żebym nadal istniał
I może nie mam cudów, ale mam tą wkurwioną wolę
Żeby nie zgasił mnie nikt – nawet jeśli znowu upadnę
---
[Verse 2 – pyta / odpowiada]
– Czemu krzyczysz?
• Bo tyle dni milczałem, że aż zacząłem znikać
– Czemu przeklinasz?
• Bo ten świat rozumie tylko brutalny język
Ludzie mówią: „bądź wdzięczny, ktoś ma gorzej”
Serio? To ma sprawić, że mam nie czuć swojej bólu?
Każdy ma swój pieprzony ciężar,
i mój jest wystarczająco ciężki, żeby mnie połamać
---
[Bridge – półszept]
Może kiedyś przestanie boleć
Może kiedyś poczuję ulgę
Ale teraz mam gniew – i on mnie trzyma przy życiu
---
[Verse 3 – najmocniejszy, wykrzyczany]
Nie wierzę w bajki, nie wierzę w „będzie dobrze”
Wierzę w to, że przetrwam, nawet jeśli wszystko płonie
I tak, mam żal do losu, kurwa, mam go pełne płuca
Ale ten gniew daje mi siłę, kiedy nadzieja jest martwa
Jeśli ktoś to czuje – to nie jesteś sam
Może nie mamy wsparcia, może nie ma obok nikogo
Ale mamy ten gniew, i on mówi za nas
I dopóki krzyczymy – dopóki żyjemy, stary
---
[Hook – finał]
Noszę gniew w żyłach, i wiesz co?
Nie wstydzę się tego
Bo gdybym nie miał gniewu
To dawno by mnie tu, kurwa, nie było