lyrics
Chciałabym krzyczeć tak głośno
by krzyk słyszano w przestworzach
o bólu i niemocy, o dniach bez nadziei,
o krzyku co rozdziera serce
tęsknocie co ulgę przynosi,
lecz gdzie to znaleźć można,
zniknęło wszystko bezpowrotnie,
obecność, czas spędzony razem,
teraz każdy z nas jest sam
ze swoim drogowskazem,
on prowadzi swoimi ścieżkami
i w kocu zawsze zostajemy sami,
samotność jest z nam wpisana na zawsze
czy wróci radość nim serce zgaśnie,
ta mała radość co rozjaśni dni
kiedy będziemy znów ja i ty ,
chciałabym zagrać na głos pieśń niemocy
żeby było słychać w niebie od rana do nocy,
by pieśń ta trwała dla wszystkich strapionych
osładzając im Raj utracony.