[Verse] Było magistrów magazynierii wielu Każdy z nich wciąż marzył o swym dziele Ale żaden nie śmiał O nie Przy Jankielu Jego cień Jak cień góry Straszył ich w świetle
[Chorus] Telefon dzwoni Wszyscy w mig znikają Cisza jak makiem Nagle udają Zajęci No dosłownie Wszystkim i niczym Stan sprawdzają Choć patrzą w sufit z ukryciem
[Verse 2] Jeden „sprawdza stan” Drugi „przesyłkę składa” Trzeci „ważne papiery” niby układa Każdy wie Że to ściema Ale co zrobić Przy Jankielu lepiej w cieniu się ukryć
[Bridge] Jankiel jak król Co nigdy nie wstaje A jego władza w spojrzeniu trwa na stałe Kto spojrzy mu w oczy Ten szybko zrozumie Lepiej milczeć Niż wpaść w to szaleństwo tłumne
[Chorus] Telefon dzwoni Wszyscy w mig znikają Cisza jak makiem Nagle udają Zajęci No dosłownie Wszystkim i niczym Stan sprawdzają Choć patrzą w sufit z ukryciem
[Outro] Magazyn to scena Jankiel dyrygentem A reszta to chór Co milczy z talentem Kiedyś legenda Dziś tylko echo Ale przy Jankielu — nie podskocz Kolego!