W lesie pod drzewem umiera jeleń. Oczy zielenią ma wciąż zachwycone choć w gęstej mgle już zanurzone. Myśliwy zapragnął poroża jego, lecz zwierzę nie wie kto i dlaczego. Nozdrzami przy ziemi, czuje że tak trzeba, spija do końca woń lasu mokrego, aż w uszach mu szumią trawy i drzewa. Las, ptak zielony, zrywa się do lotu, i nagle wszystko ucieka wokół. I jeleń pędzi już razem z nimi. Choć leży pod świerkiem, biegnie z bliskimi. Nieświadom końca i tak szczęśliwy, bo to co dostał, kocha do ostatniej chwili.