Zatoczyłem krąg, od przebudzenia do dzisiaj Och, było tak trudno przez wiele lat Ożywałem i umierałem jednocześnie W dramatach swoich i uwalnianiu się Z nich Gdy spoglądam wstecz, na tę linię życia Widzę jak dużo człowiek może znieść I zdradę i odrzucenia, w cierpieniu Które zabijało radość życia i uśmiech Zatoczyłem krąg tak wielki jak mój czas Pośród dobrych i złych doświadczeń W niewiedzy tego czego doświadczam W bólu i nadziei obmywanej łzami Teraz bogatszy czuję się spełniony, bo Wszystko jest takie ważne i ciekawe Chęć do cieszenia się najmniejszym A strachy, choć czasami zajrzą to Tylko wieczorem, gdy pora już spać Zatoczyłem krąg i nadal jestem żywy Bardziej niż kiedykolwiek, a świadomość I doświadczenia przenikają się w Energii tworzenia, czymkolwiek to jest Zatoczyłem krąg i radość w tym wielka, bo Ja Istnieję