Przyszła wieczorem, usiadła ostrożnie przy okrągłym stole. Oczami nocy wpatrywała się w ogień. Ciepło i muzyka w jego dłoniach płynie. Obudził duszę w samotnej dziewczynie. Więc na ucztę życia przyszła nieproszona zakosztować szczęścia, dusza niezaspokojona. Ciało opuszczone, w łożu pozostało. Czego mu potrzeba, rankiem otrzymało, ale dusza nadal pragnie, szuka ciepła dłoni. Na granicy życia, w mgle swych uczuć błądzi.