Folta ostry jak maczeta Krzyś zaprosi na kotleta, Mata z kury zrobi dobrze Gibon opowie o bobrze, W dwutysięcznych mieliśmy w sobie dużo wiary Zero zmartwień, zero stresu, u kolegi wagary, Płatki, szkoła, plecak w kąt Piłka, trampki, wybór składów Nie zejdziemy z boiska, póki nie wyjebie nas ktoś stąd. Na chodniku Wembley żywe Z kapsli każdy miał ekipe, Mieliśmy w tym wakacyjną zajawkę Jak brakowało ludzi to graliśmy w warszawkę, Wieczne strupy na kolanach I te dziury w korkotrąpkach, Jeszcze nikt wtedy nie myślał Gdzie nas wypierdoli przyszłość. Ref. W domach z betonu nie ma wolnej miłości W domach z betonu nie ma wolnej miłości