[Verse] Było trzech kumpli Antek Al i Jeremi Siedzą w barze każdy codziennie ten sam schemat Piwo się leje na stół lać zaczyna Wstaje Piotrek z krzywymi zębami w świetle dnia [Verse 2] Antek z butelką do obejrzenia świata Al przewraca drzwi Jeremi w kącie pada Cztery osobowości i jedna pusta butelka Piotr chaotycznie śpiewa melodię jak z parodii [Chorus] Trzech alkoholików i Piotrek w mesecie Idą przez życie szukając swej bajeczki Pod sklepem śpią na miejskich zakrętach Żyją na skraju wszyscy przez te resztki [Bridge] Piotrek z uśmiechem i te krzywe zęby Mówi wszystkim że jest czas na zabawę Antek kiwa głową przytakując w morzu snów Al łamiący stół Jeremi krzykiem przeszył tłum [Verse 3] Ruszyli przed siebie jak senne marionetki Piotrek palcem wskazuje nowe kierunki Dalej szukają sensu w życia maskaradzie Ich głosy brzmią echem w miejskiej ciemnicy [Chorus] Trzech alkoholików i Piotrek w mesecie Idą przez życie szukając swej bajeczki Pod sklepem śpią na miejskich zakrętach Żyją na skraju wszyscy przez te resztki