Paryż O Paryżu marzy wielu Marzę także ja Powiedz proszę mój kochany Co on w sobie ma Niesie mnie samolot srebrny W chmur feerię barw A tam pod paryskim niebem Wieczny spektakl trwa W Bazylika Sacre-Coeur wraz Z tłumem faluję Ona swą bielą na Montmartre W obłokach króluje Tuż obok Gawrosz w uliczce Na harmonii gra Głosem cudnym z przejęciem Śpiewa piosenki Piaff Całe miasto jak na dłoni Aż zapiera dech Napawam oczy tym pięknem Po horyzontu kres Może kiedyś tu powrócę Przeżyję to jeszcze raz Bo nic mi się tak nie marzy jak PARYŻ MONTMARTRE i JA