Dalszöveg
Chce napisać o miłości, lecz historia ta jest długa
Bo uczucia mam zawiłe, ale serce to nie sługa
Chociaż byłem wolnym strzelcem, już tak dłużej żyć nie chciałem
W sumie przez półtorej roku, jednej jedynej szukałem
Przecież nawet wilk samotny z czasem znajdzie swą waderę
Taką która go pokocha, okaże uczucie szczere
Po kilku niepowodzeniach nawet mi to się udało
Z każdym nowym dniem me serce coraz szybciej uderzało
W końcu poznałem kobietę, która kocha mnie prawdziwie
Że los do mnie się uśmiechnął nadal sam się jeszcze dziwie
Przy niej mogę zostać sobą, nie muszę niczego zmieniać
Akceptuje moje wady i potrafi mnie doceniać
Już od dawna w głębi serca mam jej inicjał wyryty
Ona kocha mnie naprawdę, choć wie że mam łeb poryty
Dawno straciłem nadzieję, że taka miłość się zdarza
Teraz planuje w przyszłości pójść z tą damą do ołtarza
Budzę się codziennie rano, zanim jeszcze słońce wstanie
W głowie mojej pełno myśli, wszystkie o tobie kochanie
Nie chcę spać dłużej samotnie, pragnę być przy tobie blisko
By zasypiać i się budzić obok ciebie oddam wszystko
Tylko kilka dni bez ciebie, dla mnie to jak lat tysiące
Chciałbym ciągle być przy tobie, przez wszystkie w roku miesiące
Narazie to nie możliwe, jakoś zniosę tę udrękę
A za kilka lat kochanie, chcę poprosić cię o rękę
Przez te wiele lat myślałem, że ciągle będę samotny
Lecz w końcu od niej dostałem ten jeden uśmiech zalotny
Kilka tygodni pisania i w końcu pierwsze spotkanie
Wciąż byłem zestresowany nie mogłem doczekać na nie
Pierwsza randka nic wielkiego, zwykła przejażdżka na wzgórze
Choć nie znałem jej zbyt dobrze już miałem nadzieje duże
Leżeliśmy godzin kilka, do niej przytulić się chciałem
Dopiero po jakimś czasie na odwagę się zebrałem
Dla obojga dzień cudowny, co następne nie wiedziałem
Czułem że to ta jedyna, kiedy buziaka dostałem
Kilka dni po tym spotkaniu na kolejne zaprosiłem
Wtedy już się zakochałem i w jej oczkach zatraciłem
Słońce przygrzewało z góry, my leżeliśmy na plaży
O tym co się wtedy działo nigdy bym nawet nie marzył
Cudnie mijały godziny, pocałunki z namiętnością
Czułem że to ta jedyna, którą obdarzę miłością
Budzę się codziennie rano, zanim jeszcze słońce wstanie
W głowie mojej pełno myśli, wszystkie o tobie kochanie
Nie chcę spać dłużej samotnie, pragnę być przy tobie blisko
By zasypiać i się budzić obok ciebie oddam wszystko
Tylko kilka dni bez ciebie, dla mnie to jak lat tysiące
Chciałbym ciągle być przy tobie, przez wszystkie w roku miesiącu
Narazie to nie możliwe, jakoś zniosę tę udrękę
A za kilka lat kochanie, chcę poprosić cię o rękę