Lời bài hát
W Zakopanem słońce świeci,
Monia, Marta, Anka – jak dzieci,
Na Krupówkach tłum jak zawsze,
Piotrek niesie wino w flaszce.
Wieczór siada, serce gra,
Z głośnika leci "La-la-la",
Kieliszek, drugi – już jest flow,
A Monika krzyczy: „Ohhh hello!”
Bo Monika buziaczki śle Arabowi,
Na WhatsAppie serduszka się mnożą znów,
A Piotrek mówi: „Co tu się odwaliło?”
Marta z Anką śmieją się aż do łez – uff!
W Zakopanem, winko płynie jak potok,
W sercach ogień, w głowie lekki szok.
Monia flirtuje, a reszta już wie:
To będą wakacje jak z pięknego snu, hej!
Na Gubałówkę wchodzą z rana,
Chociaż lekko w głowie – bania,
Anka selfie pstryka wszędzie,
Marta mówi: „To się nie powtórzy, nie będzie!”
Piotrek patrzy w dal spokojnie,
„Znowu Monia pisze do księcia z pustyni”,
Ale śmieje się, bo przecież wie,
Że to są wakacje – trzeba bawić się!
Bo Monika buziaczki śle Arabowi,
Na WhatsAppie serduszka się mnożą znów,
A Piotrek mówi: „Co tu się odwaliło?”
Marta z Anką śmieją się aż do łez – uff!
W Zakopanem, winko płynie jak potok,
W sercach ogień, w głowie lekki szok.
Monia flirtuje, a reszta już wie:
To będą wakacje jak z pięknego snu, hej!
Wieczór schodzi nad Tatrami,
Monia dalej z wiadomościami,
Piotrek wzdycha, Marta śpiewa,
A Anka krzyczy: „Monia, weź się nie daj zwieść!”
Bo Monika buziaczki śle Arabowi,
Na WhatsAppie serduszka się mnożą znów,
A Piotrek mówi: „Co tu się odwaliło?”
Marta z Anką śmieją się aż do łez – uff!
W Zakopanem, winko płynie jak potok,
W sercach ogień, w głowie lekki szok.
Monia flirtuje, a reszta już wie:
To będą wakacje jak z pięknego snu – ole!