lyrics
Intro (szept)
Cicho…
tu się nie liczy złoto,
tu się liczy, czy jeszcze czujesz.
Zwrotka 1 (bardzo cicho)
Na kartonie liczy kroki dnia,
oddech krótki, noc jak stal.
Nie ma nic — prócz dłoni drżącej,
która daje, zanim ktoś zapyta.
Pre-Refren (narasta)
On wie, jak boli głód,
wie, jak smakuje wstyd.
A jednak klęka pierwszy,
gdy świat odwraca wzrok.
Refren 1 (mocniej)
Bo biedny daje serce w ciszy,
oddaje wszystko — nikt nie słyszy.
A bogaty stoi w świetle lamp,
liczy brawa, liczy kadr.
Zwrotka 2 (mocniej, z gniewem)
Bogaty mówi: „Patrz, jaki jestem”,
ale oczy ma puste jak gest.
Pomoc na pokaz, dobro na sprzedaż,
zgaśnie flesz — zgaśnie też sumienie.
Pre-Refren 2 (jeszcze mocniej)
I pytam: gdzie jesteś, człowieku?
Gdzie twoje serce — nie konto?
Ile warte jest dobro,
gdy trzeba je podpisać nazwiskiem?
Refren 2 (krzyk w głosie)
BO BIEDNY DAJE TO, CZEGO NIE MA!
A BOGATY BOI SIĘ, ŻE STRACI!
JEDEN DZIELI BÓL I NOC!
DRUGI KUPUJE SOBIE TWARZ!
Bridge (półkrzyk, prawda wprost)
Widziałem dłonie zmarznięte do kości,
cieplejsze niż pałace z marmuru.
Widziałem serca pełne pieniędzy,
puste jak oczy bez snu.
Break (cisza, tylko gitara)
…
bo nie każdy, kto ma wszystko,
ma cokolwiek.
Ostatni Refren (pełen krzyk)
BIEDNY DAJE OSTATNI KĘS!
CHOĆ SAM UMIE-RA Z GŁO-DU!
A BOGATY DAJE TYLKO WTEDY,
GDY KAMERY PATRZĄ MU W DUSZĘ!
Outro (krzyk łamie się w szept)
Gdy zgasną światła…
zostanie prawda.
I zapyta tylko jedno:
czy miałeś serce — czy tylko je udawałeś