lyrics
Gdybyś był nocą,
od zmierzchu do świtu
bym Cię chroniła,
lampy i świece wszystkie
w oknach pogasiła.
A gdybyś się dniem nazywał
biegłabym za horyzont,
dopóki sił by starczyło,
żeby słońce nie zachodziło.
O, szczęśliwy wietrze!
gładzisz jego włosy co dzień,
plączesz, targasz, czeszesz...
Można być zazdrosnym
nawet o... powietrze...?
Gdybym wiatrem była...
też z radości bym się unosiła...
Gdybyś tylko mi nie znikał,
gdybyś mną oddychał...
Gdybyś był nocą,
od zmierzchu do świtu
bym Cię chroniła,
lampy i świece wszystkie
w oknach pogasiła.
A gdybyś się dniem nazywał
biegłabym za horyzont,
dopóki sił by starczyło,
żeby słońce nie zachodziło.
音樂風格
Ambient Electronic, Dark Ambient, Nostalgia, Female Voice, 60-80 BPM