lyrics
czterdzieści dziewięć
stopni dzisiaj,
a ty...
nie posadziłeś drzewa...
Stopy bose upał pożera.
Kąsa ramiona potwór z nieba,
Wyschły marzenia.
Żar nie pozwala wydobyć słowa,
Jak Cię przywołać?
Ramion żagle za horyzontem
Odpływasz co dzień,
Zabierasz wodę
Przywozisz swą słabość,
nie miłość...
Bo tam za wodą,
Żony synów rodzą,
To dla nich rzekę zawracasz,
Lecz wracasz, wciąż wracasz...
W Dolinie Śmierci
porzucone dzieci-
spragnione wilgoci kochanki...
Siedzą przy barach,
marząc o potopie
Piją wciąż z pustej szklanki...
音樂風格
Jazz, Soul Jazz, Modal Jazz, Nostalgia, Female Voice, 60-80 BPM