lyrics
Słyszałem, że tęsknię — pierdolenie w eter,
Nie mam już uczuć, mam tylko papier.
W głowie mam echo i dym z jointa,
Życie mnie jebie, nie mam już konta.
Zjarałem wspomnień całą kasetę,
Wypiłem sumienie, wyrzygałem w toaletę.
Ona coś mówiła, że mi brak duszy,
Ale mi bliżej do trupa niż do kogoś, co wzruszy.
Nie dzwonię do nikogo, nie pytam co słychać,
Mam szum w głowie, a w sercu tylko pycha.
Ziomek ćpun, ale dalej oddycha,
Chociaż z każdą nocą coraz bardziej znika.
Już wyjebane, nie wracaj na czacie,
Bo jesteś jak resztka – zostajesz na tacce.
Tyle cię było, co dym na papierze,
Spaliłem cię w głowie i więcej nie bierzę.
Browar na ławce, rozkminy w głowie,
Znowu ktoś mówi, że niby nie zdrowie.
Znowu ktoś gada, że niby się staczam,
A ja po prostu mam dosyć was, pacza.
Nie mam już celu, mam tylko styl,
Nie jestem sobą – jestem tym, kim był.
Nikt mi nie wmówi, że trzeba się zmienić,
Bo nawet jak chcę, to i tak się nie da ocenić.
Słowa to gwoździe, ja nimi piszę,
Zostawiam ślady jak siniak na pysze.
Wszystko, co czułem, to już nie wróci,
Miłość umarła, teraz tylko się kłóci.
Już wyjebane – zapisz to w nutę,
Serce mam puste, myśli mam brudne.
Nie chcę już więcej żadnych rozmów,
Chcę tylko spokoju, jointa i postów.
音樂風格
emo rap, trap, cloud rap, underground, lo-fi, hip-hop