lyrics
„Samotna Droga"
Znowu w trasie, piąta rano,
Termos zimny, radio cicho gra.
Z tyłu dom, co ciągle czeka,
Choć nie wiem, czy jeszcze ktoś tam trwa.
Sześćset kilometrów, jeden dzień,
I tylko sibi jak mój cień.
Kolejna stacja, kawa z puszki,
Znowu sen rozbity na okruszki.
Bo ja mam tylko drogę i ciężar snów,
Których nie wiozę, bo nie mam już słów.
Na sibi cisza, w lusterkach czas,
Tysiące mil, a wciąż jestem sam.
Znam każdą dziurę, każdy znak,
Na tej trasie to mój świat.
Ale w głowie twarze dzieci,
Co rosną, kiedy nie ma mnie.
Nie ma świąt, nie ma niedziel,
Ciągle goni mnie ten cel.
Szef nie pyta, jak się czuję,
Byle towar dotarł, nic nie psuję.
Bo ja mam tylko drogę i ciężar snów,
Których nie wiozę, bo nie mam już słów.
Na sibi cisza, w lusterkach czas,
Tysiące mil, a wciąż jestem sam.
Czasem chciałbym zjechać z trasy,
Zostawić wszystko, wrócić raz.
Ale kto zapłaci rachunki,
Kiedy życie to mój pas?
Bo ja mam tylko drogę i ciężar snów,
Których nie wiozę, bo nie mam już słów.
Na sibi cisza, w lusterkach czas,
Tysiące mil, a wciąż jestem sam.
Może kiedyś, gdy się zmęczę,
Zatrzymam się… i już nie ruszę więcej.