lyrics
Wszyscy biegną, ale nie wiadomo dokąd
W oczach pustka, w sercach zimno jak lodem
Ekrany świecą – nowy bóg, nowy prorok
Sumienie sprzedane za zasięg i spokój
Empatia na story, moralność z TikToka
Słowo "prawda" dziś znaczy: "kto da więcej poka"
W lustrze potwory, ale selfie – perfekcyjne
Fałsz to waluta, a szczerość to dziwne
Ludzie jak boty, tylko algorytm cenią
Myślą, że są wolni, ale nie mają sumienia
Zło? To normalne – tylko nie mów o tym głośno
Bo jeszcze cię skasują, przecież tu ma być „miło”
Zepsute DNA – to już w genach siedzi
Urodzeni, by niszczyć, choć udają świętych
Świat się pali, a oni szukają filtra
Ten diss na ludzkość – to nie hejt, to lustracja
Mówią o pokoju, ale krzyczą przez barykady
Za flagą – nienawiść, za modlitwą – zamachy
Na marszach miłości – tylko własna racja
Jak nie jesteś „swój”, to idź się schowaj do klatki
Planeta się dusi, a człowiek dalej wierci
Bo zysk jest ważniejszy niż przyszłość dzieci
Wojny o ropę, o kształt Boga, o granice
A człowiek ginie tak cicho, jakby znikał w ciszy
Lajki ważniejsze niż ludzkie istnienie
Polityk kłamie, a tłum bije mu brawo z podziwem
Wolność to hasło, nie czyn – taka moda
A prawda? Prawda nikogo nie obchodzi, broda
Zepsute DNA – to już w genach siedzi
Urodzeni, by niszczyć, choć udają świętych
Świat się pali, a oni szukają filtra
Ten diss na ludzkość – to nie hejt, to lustracja
Nie chcę was zmieniać, nie mam już siły
Ten świat tonie – zbudowany na kłamstwie i chwili
Zepsute pokolenie, co mówi, że wie lepiej
A jedyne, co robi – to gapi się w ekran bez treści