lyrics
Siemano witam, tu łowca fanaberii,
Snuje swoje plany jak burunduk na Syberii,
Nie wiem czy mnie słyszysz, czy antenę spowił mróz,
Dziś jest kurwa zimno, to nie Santa Dela Cruz,
Jebac zresztą zime, ja chcę nadać komunikat,
Wjedzie on w Twój czerep jak chuj w najlepszy lubrykant,
Tramp wygrał wybory i się lewactwo zesrało,
Spaliły im się kory, węgiel drzewny chuj z Kamalą,
Nadzieja przyszła na świat jak 2 tysie lat wstecz bracie,
Z przymrużeniem oka, atesici nie skumacie.