lyrics
Przy chodzi zakonnica do kastoramy… a resztę to już znacie,
Siemanko tu dejwid sobotka, na altanie z Szymonem wale gniotka, jest nim piwo Łomża, po spotkaniu ze mną będzie ci groziła ciąża, bo mam nie okrzesanego malca, jeśli będziesz się bała to strzelę ci z palca. Po robocie pisze Szymon piwko? On mi odpowiada spadaj dziwko, bo jeździ sobie bawarką, no więc wracam na chatę by pobawić się fujarką. Wstaje rano oczy lekko podkrążone jak zaraz nie wyjebie sety to się wypierdole, jadę do gwary biorę czteropaka na przedramieniu od Tico mam kołpaka jak mnie wkurwisz to obetnę ci siusiaka. Wydzwaniają do mnie po jakąś betoniarkę, w sumie zamiast tego czteropaka już bym wolał ćwiartkę, ale już musztarda po obiedzie, lecz mam nadzieję że sajmon po mnie podjedzie i podrzuci mnie do żabki, w zamian dam mu numer do fajnej Babki, jest to Ola Borkowska w moich żyłach płynie czysta, jej nie wyruchałem to i Szymon nie skorzysta