เนื้อเพลง
[Intro]
Karwia
Piasek
Słony wiatr
Kamena tętniła w nas
Ja w fartuchu
Ty gdzieś tam
Jeszcze obcy
Jeszcze dal
[Verse 1]
Telefon dzwoni
Zwykły dzień
Odbieram szybko
Śmieje się
„Tu Hubert
Proszę pani
Wygrała pani Ewa nocnik”
Śmiech mi spada z tamtych lat
Kropla mleka
Słony wiatr
Kto by pomyślał
Taki żart
Przestawi sercu cały świat
[Chorus]
Od „wygrała pani Ewa nocnik”
Do osiemnastu wspólnych lat
Tak się zaczyna wielka miłość
Od jednego głupiego zdań
Od „tu Hubert Urbański
Proszę pani”
Do twoich kluczy w moich drzwiach
Śmieję się
Gdy patrzę wstecz
Bo ten nocnik to był nasz pierwszy znak
[Verse 2]
Karwia zasypia
Cisza gra
My po dyżurach
Późny czas
Ty z opowieścią
Ja na schwał
Kawa stygnie
Rośnie żar
Dwa kubki w zlewie
Jeden dom
Na lodówce pierwszy rys
W kalendarzu ślady dat
Naszych małych wielkich chwil
[Chorus]
[Bridge]
Osiemnaście zim i zórz
Rachunki
Śmierć i pierwszy wóz
Płacze dzieci
Śmiech przy drzwiach
Kłótnie
Które gasną w snach
Czasem pytam w środku nocy
Czy byś zadzwonił jeszcze raz
Czy znów byś został „Hubertem”
Żeby wygrać moje „tak”
[Chorus]
รูปแบบของดนตรี
Warm acoustic pop ballad with playful storytelling, mid‑tempo groove. Strummed acoustic guitar and light percussion carry the verses; chorus blooms with bright piano, simple bass, and stacked female harmonies. Gentle build across the song with a small bridge drop to almost just vocal and guitar before the final hook comes back fuller and more confident.