เนื้อเพลง
Wychowały mnie chodniki, gdzie marzenia są na kredyt,
Gdzie każdy młody wilk szuka drogi, żeby przeżyć.
Tu nikt nic nie da za darmo, musisz sam sobie uwierzyć,
Bo jeśli nie masz celu — to cię życie będzie szerzyć.
Widziałem wielu, co padali, bo im brakło siły,
Choć serce chcieli dać na stół, to świat ich nie słyszy.
Dlatego stawiam krok po kroku, bo już wiem, że mogę,
A kiedy patrzę w lustro — widzę kogoś, kto ma ogień.
To mój głos, mój czas, moja droga w świat,
Nie chcę żyć snem, chcę mieć wpływ na każdy krok i fakt.
Bo gdy masz cel — nawet mrok nie jest aż tak zły,
Niosę przekaz — podnieś głowę, zanim powiesz „nie mam sił”.
Nie jestem święty, miałem błędy — to mnie nauczyło,
Że każdy upadek daje moc, by podnieść się na nowo.
Gonię swoje jutro, a nie to, co mówi tłum,
Bo kiedy biegniesz za innymi — zgubisz własny rytm i puls.
Nie musisz żyć na pokaz, żeby ktoś cię docenił,
Największy skarb to spokój w głowie, nie papier w kieszeni.
Szanuj ludzi wokół, bo świat wraca jak echo,
A to, co dajesz dziś — jutro wróci ci ze śmiechem.
To mój głos, mój czas, moja droga w świat,
Nie chcę żyć snem, chcę mieć wpływ na każdy krok i fakt.
Bo gdy masz cel — nawet mrok nie jest aż tak zły,
Niosę przekaz — podnieś głowę, zanim powiesz „nie mam sił”.