เนื้อเพลง
(Intro)
To nie straszenie — to życie.
Budowa nie wybacza błędów.
Otwórz oczy… i uważaj.
---
(Zwrotka 1)
Wjeżdżam na teren, koparka robi rytm,
A ludzie chodzą wszędzie, jakby nie groził im nic.
Patrzę w lusterka — cień, ruch, ktoś wbiega,
Pod łyżkę mi idzie jak w transie — czy ty naprawdę chcesz tam biegać?
Martwe pole to czarna dziura, niewidoczny świat,
Jeden obrót wieży i możesz przestać istnieć w sekundę — brat.
Na tył nie zachodź, tam stal i ciężar,
Cofnę pół metra i będzie nokaut, a nikt tu nie gra w hazard.
Pośpiech na budowie? Najgorszy z wrogów,
Z presji rodzą się błędy i krzyżyk na drogę.
Nie krzycz „szybciej!”, nie wymachuj rękami,
Powiedz co, a ja wybiorę jak — tak robią fachowcy, nie amatorami.
---
(Refren)
Otwórz oczy, uważaj! Tu każdy krok to gra o byt,
Jedna sekunda, zły kierunek — i może cię nie być.
Operator ma fach, plan, uprawnienia, styl,
Powiedz mu cel, on to zrobi bezpiecznie, bez krzywd.
Otwórz oczy, uważaj! Nie podchodź pod maszynę,
Nie stój na tyle, nie wchodź w strefę, nie walcz z rutyną i chwilą.
Tutaj błąd jest drogi, a życie za cenne,
By ryzykować je w imię „będzie szybciej” — nie tędy.
---
(Zwrotka 2)
Pod ziemią gaz — jeden ruch i nie ma żartów,
Woda pod ciśnieniem może wystrzelić jak armata.
Kable, prąd, światłowody — ziemia to labirynt min,
A ty chcesz tam wskakiwać? Z taką odwagą gin.
Nad głową linie wysokiego napięcia,
Tu nie trzeba dotykać — wystarczy zbliżenie, łuk robi spustoszenia.
Patrz w górę, patrz w dół, patrz gdzie stoisz,
Bo każdy błąd, który zrobisz, może być tym, którego nie przeżyjesz.
A niewybuchy w glebie — echo wojny sprzed lat,
Łyżka w nie trafi i ziemia wyleci jak dynamitowy świat.
To nie jest legenda, to realny strach,
Dlatego koparka pracuje powoli, a nie „na hura”.
---
(Refren)
Otwórz oczy, uważaj! Tu każdy krok to gra o byt,
Jedna sekunda, zły kierunek — i może cię nie być.
Operator ma fach, plan, uprawnienia, styl,
Powiedz mu cel, on to zrobi bezpiecznie, bez krzywd.
Otwórz oczy, uważaj! Nie podchodź pod maszynę,
Nie stój na tyle, nie wchodź w strefę, nie walcz z rutyną i chwilą.
Tutaj błąd jest drogi, a życie za cenne,
By ryzykować je w imię „będzie szybciej” — nie tędy.
---
(Zwrotka 3)
Miękki grunt — czuję, jak koła toną,
Skarpa się osuwa, ziemia leci lawiną.
Stoisz za blisko? Los cię wciągnie jak wir,
Ziemia nie pyta, czy jesteś gotów — robi ruch i masz problem z żył.
Hydraulika pod ciśnieniem — pęknięcie i krzyk,
Strumień tnie jak laser, to nie film, to realny ból i krwi płyn.
Szybkozłącze źle zapięte? Łyżka spada jak głaz,
Jeśli ktoś stoi pod spodem — wtedy kończy się czas.
Ciężarówki podjeżdżają bez sygnału — chaos,
Ludzie wbiegają pod maszyny, jakby nikt ich nie szkolił przed pracą.
To nie plac zabaw, to nie tor przeszkód —
Tu każdy nieostrożny krok może być twoim ostatnim wdechem z wiatrem w płuc.
---
(Bridge)
Nie ucz operatora, jeśli nie masz papierów — brachu,
On jest tu od tego, by zrobić robotę bezpiecznie, nie w strachu.
Powiedz, co trzeba zrobić — to wystarczy,
A on wybierze sposób, który życie i zdrowie najbardziej wzmacnia.
---
(Finał – Refren)
Otwórz oczy, uważaj! Tu zasady są po coś,
Po to, żebyś wrócił do domu i powiedział „dobrze, przeżyłem kolejny dzień, moc!”.
Szanuj maszynę, szanuj operatora i teren,
Bo bezpieczeństwo jest wspólne — gdy każdy gra fair.
Otwórz oczy… bo na budowie łatwo o błąd.
A życie masz tylko jedno