Text
[Verse]
Bloki jak pionki, szare jak dym,
Każdy krok jak w labiryncie – w tym tkwię.
Zimny beton, krzywe spojrzenia,
Skrzypią schody, jakby miały wspomnienia.
Głosy w bramach, szeptem jak wiatr,
Cienie w nocy, znów grają swój teatr.
Pod butem bruk, pod czaszką szum,
Życie tu kręci się w rytmie bębnów i dum.
[Chorus]
Miejski labirynt, kręci się wciąż,
Gubię się w nim, nie ma żadnych rąk.
Miejski labirynt, ulice jak sny,
Nie ma mapy, tylko my i te dni.
[Verse 2]
Graffiti na murach, historie bez słów,
Czasem kolor, czasem tylko cień snów.
Tramwaj mija, z okna spojrzenie,
Nie wiem, kim jesteś, a czuję napięcie.
Latarnie mrugają, rytm miasta bije,
Światła odbite w kałużach jak żylety żyje.
Każdy ma cel, każdy ma schemat,
A ja stoję, czuję, że to temat.
[Bridge]
Winda do góry, ale dusza na dół,
W kieszeni grosze, w sercu więcej bólu.
Szare bloki, lecz w nich kolor marzeń,
Każdy upadek buduje fundament wrażeń.
Musikstil
minimalistyczny, rap, ciężki beat, głęboki bas