Spotkamy się na przystanku W październikowy zmierzch, I pójdziemy na spacer do parku Przez błoto i deszcz. Ja wezmę kurtkę z kapturem, A ty gumowy płaszcz, Smutna jesień stanęła za murem, Zmęczoną i senną ma twarz. Romans w deszczu, Takie mokre miłowanie, Spacer w deszczu, Srebrnych kropel rachowanie, Mokre włosy, mokre oczy, mokre sny, Romans w deszczu - ja i ty. Tam przed nami pustą aleją Mgła spaceruje blada, Mokre drzewa otula nie grzejąc, na mokrych ławkach siada. Nawet liście już nie szeleszczą, Zwilgotniały, deszcz je zamoczył, A ty jesienią o zmierzchu Masz wiosnę w oczach. Romans w deszczu...