Songteksten
(Zwrotka 1 - Narrator)
W Ligocie, na Dębowej, numer dwadzieścia cztery A,
Żyją bracia, choć w sumie to już dwa różne wnętrza.
Starszy, Michał, lat dwadzieścia i parę,
Ma już własny kąt, swój kawałek w eter.
Młodszy, Szymon, wciąż pod rodzicielskim dachem,
Czternaście wiosen – wiek buntu i zew.
Choć metry różnią, to w sumie łączy ich cel:
Ten sam monitor, ta sama poświata,
Od świtu do nocy, ciągle w nich w grę się splata.
(Refren)
Ona, Pikselowa Kraina, wirtualny świat,
Michał – sam, gotów na każdy życia akt.
Szymon – w domu, wciąż z Matką na głowie,
Ona chce porządku, on woli stawiać wieże nowe.
Starszy, Młodszy, ten sam w grze zew,
Jeden czysty pokój, a drugi — Matki gniew!
Bracia w cyfrowym królestwie, lecz różny ich los,
Jeden to wolny strzelec, drugi ma pod nosem stos.
(Zwrotka 2 - O Szymonie)
Szymon, czternastolatek, z talentem do spania,
Ale też do gamingu, bez opamiętania.
Wczorajsze skarpety koło klawiatury leżą,
Puszki po energetykach gdzieniegdzie się piętrzą.
Mama znów w drzwiach stoi, a w oczach ma burzę,
"Szymonie, ten pokój, to jest niebożę!
Masz swoje zasady, a ja mam swoje! Wstań!"
A on w myślach liczy, ile HP mu zostało.
(Zwrotka 3 - Kontrast Szymona)
Lecz w głowie Szymona nie tylko są runy i smoki,
Jest też plansza w czerni i bieli, ruchy szerokie.
W szkole go znają, choć jest cichy i blady,
Gdy rozstawi figury, nie znajdziesz na niego rady.
Król, goniec i wieża, to jego jest armia,
Kolegów ogrywa, w szachach to istna harmia.
Młody geniusz w myśli, z brudnym na wierzchu,
Potrafi przewidzieć ruch, w każdym szachowym meczu.
(Zwrotka 4 - O Michale)
A Michał? On już dorosły, ma własne cztery ściany,
Mieszka w pobliżu, choć sam sobie stawia plany.
Sprząta, kiedy chce, gotuje, co mu smakuje,
Choć też przed ekranem często nocuje.
Pamięta te krzyki, ten pokój zawalony,
Dziś na słuchawkach ma spokój wytęskniony.
Dzwoni do Szymona: "Co tam, bracie, grasz?"
A w tle słychać: "Szymonie! Natychmiast! Już czas!"
(Refren)
Ona, Pikselowa Kraina, wirtualny świat,
Michał – sam, gotów na każdy życia akt.
Szymon – w domu, wciąż z Matką na głowie,
Ona chce porządku, on woli stawiać wieże nowe.
Starszy, Młodszy, ten sam w grze zew,
Jeden czysty pokój, a drugi — Matki gniew!
Bracia w cyfrowym królestwie, lecz różny ich los,
Jeden to wolny strzelec, drugi ma pod nosem stos.
(Outro)
Może to dojrzeje, ta brudna natura,
Może kiedyś Szymon pokona komputer.
Lecz dziś jest tak: król szachowy, w pokoju krach,
A za ścianą Michał śmieje się: "To jest brat!"
Pikselowa noc na Dębowej... i szach-mat!