Songteksten
Uran robi wejście jakby miał tu kurwa rozdawać nagrody,
a kończy zawsze tak samo: twarzą w ziemi, jakby grawitacja ich nienawidziła.
Gildia marzeń? No chyba w bajce dla upośledzonych smoków.
W prawdziwej grze wyglądacie jak ekipa, która pierwszy raz zobaczyła klawisz „atak”.
Wasze callouty brzmią jakby ktoś odpalił czat z losowymi debilami,
każdy drze mordę, nikt niczego nie ogarnia,
wszyscy biegają jak popierdoleni, jakby was gonił kredyt z trzydziestoma odsetkami.
Nawet jak macie przewagę, to i tak spierdalacie ją szybciej
niż serwer radzi sobie z eventem, którego nikt nie testował.
I ta wasza cecha specjalna: podlizywanie się silniejszym,
jak psy czekające aż ktoś je pogłaszcze po łbie.
Wchodzą mocniejsi? Już stoicie w kolejce,
„może nas wezmą, może nas przyjmą, może się przypodoba”.
Zamiast mieć jaja, macie smycz, którą sami sobie zapinacie.
Wasza gra drużynowa to kurwa kabaret.
Jeden w lewo, drugi w prawo, trzeci płacze, czwarty pyta gdzie biec,
piąty ginie, zanim w ogóle zacznie.
Taktyka? Wy macie tylko odruch: panika plus spam.
Każdy wasz push kończy się tak samo: w tabeli zgonów macie własny VIP room.
A potem patrzymy na NWP i wygląda to jak inna gra.
Zgranie, timing, kontrola, normalny poziom IQ,
wszystko czego wy, Uran, nie ogarniacie nawet marząc po pijaku.
Gdy my wchodzimy, robimy robotę.
Gdy wy wchodzicie, robicie tło.
Uran, jesteście dodatkiem, nie przeciwnikiem.
Jesteście porażką w formacie gildii,
jesteście głośni tylko w momencie, w którym nikt was nie słucha.
Wasza „potęga” to mit, wasza „siła” to fikcja,
a wasza obecność na serwerze to jedynie przypomnienie,
że nie każda gildia powinna była powstać.
Stijl van muziek
Rock, Rap, sharp, Spunky, laid-back, fast tempo, progressive, Beatboxing, 120-160 BPM