Songteksten
W Woskowicach Małych, pod księżycem w kratkę,
Bielik się zatacza, wlecze pustą klatkę.
„Nie pij!” – ryczy ludność, lecz wódczane stado
Już leje w niego litry jak w cyrku na Prado.
A sponsorka jego – królewna z meliny,
Na dziecko machnęła, bo flaszka jedyna.
Pisklę kwili: „Mamo, kromki chleba trzeba…”
Matka wrzeszczy: „Flaszka! To mój bilet do nieba!”
Refren (jak pijacka apokalipsa z głośników cysterny):
Hej, hej, hej, Bieliku, skrzydlaty pijaku,
Cysterny cię wiozą po spirytusnym szlaku!
Hej, hej, hej, sponsorko zalana do dna,
Pisklę porzucone, bo flaszka – jedyna twa!
Na rynku pijane żaby walca tłuką,
Jedna z kieliszkiem, druga z wódką stuką.
Cysterny wódczane nad wioską fruwają,
A jednorożce pijane w kałużach się ślinią.
Sponsorka z radością na rumaku z butli,
W rękach dwie flaszczyny, pod nogą trzy skruchy.
Pisklę patrzy z kąta, pyta drżącym głosem:
„Czy spiryt ważniejszy od mnie jest, matko, kosmos?”
Refren (jak chór pijanych planet, rozstrojonych w kosmosie):
Hej, hej, hej, Bieliku, skrzydlaty pijaku,
Cysterny cię wiozą po spirytusnym szlaku!
Hej, hej, hej, sponsorko, pijacka bogini,
Porzuciłaś dziecko – flaszka wiecznie cię broni!
Bielik już się tarza w rzygach i wódczynie,
Sponsorka w kosmosie hymn wódczany płynie.
Pisklę wciąż kwili, lecz świat pijacki,
Dom zalany wódką, a los w rękach flaszki!
Finał (jak oratorium pijacko-demoniczne):
Hej, hej, hej, Bieliku, ptaku zachlany,
Neptun ci nalewa z oceanu piany!
Hej, hej, hej, sponsorko bez serca,
Zamiast dziecka wzięłaś wódkę – aż do samobójstwa!
Raj dla wątroby, piekło duszy pijaka,
Małpki z Żabki tańczą, flaszczana jest pchawka!
Hej, hej, hej, hymn pijacki wciąż od rana,
Spiryt wieczny! Flaszka święta! Amen – już chlej, do upadku, do bana!