[Intro] Gdzieś między chmurą a dachami Ta sama gwiazda wciąż nam lśni Choć tyle dróg jest między nami Myśl biegnie szybciej niż te dni
[Verse 1] Alek i Ala przy choince Śmiech miesza się z zapachem zórz Krzysio z Kasią patrzą w świeczki Jakby czas stanął choć na już Tam Szczecin mruga waszym światłem Tu Wrocław w oknach płonie też W jednym kubku ciepłe myśli Jak opłatek Którym dzielisz się
[Chorus] Świąteczny czas Rodzinny raz Choć lata lecą nieustannie Przez wiatr i śnieg Przez setki tras Płyną życzenia – prosto Wiernie Od brata Zbyszka Od Piotrków dwóch Niech ciepło domu znajdzie znów wasz próg Świąteczny czas Rodzinny raz Jak cichy cud pomiędzy nas
[Verse 2] Na stole mak Pierniki Makiem Znaczone chwile sprzed tylu lat Wspominasz głosy pod sufitem Gdy był prostszy cały świat My tu pod mostem stu tramwajów Wy tam nad morza cichym brzeg A jednak w jednym kalendarzu Ten sam wciąż dzień Ten sam wasz śnieg
[Chorus]
Style of Music
Ciepła, świąteczna ballada z lekko bujającą sekcją rytmiczną, akustyczną gitarą i delikatnym pianinem. Zwrotki intymne, blisko mikrofonu; refren szeroki, z chóralnymi harmoniami i dzwonkami dodającymi świątecznego blasku. Subtelny bas trzyma fundament, delikatne smyczki w refrenie unoszą emocje.