Lyrics
Kasia, co w dłoniach nosi światło,
gdy innym mrok oddech odbiera,
co nawet ciszę potrafi ukoić,
i w zwykły dzień włożyć coś z nieba.
Kasia, co zawsze przed sobą stawia
czyjś ból, czyjś smutek, czyjąś trwogę,
jakby jej serce miało kompas
nastawiony tylko na dobro.
Lecz życie, jak surowy nauczyciel,
zadawało lekcje zbyt ciężkie,
wyryło w oczach zmęczenie,
na barki położyło więcej niż trzeba.
Niosła to wszystko—zbyt długo, zbyt sama—
aż światło zaczęło migotać cicho.
Lecz nawet wtedy, prawie gasnąc,
jeszcze ogrzewała czyjeś życie.
Kasia… cudowna, choć poraniona,
pomocna, choć sama prosząc rzadko.
Z sercem zmęczonym, lecz wciąż wielkim—
jakby nie znało innego sposobu istnienia.
I gdy patrzysz na nią dziś,
widząc ślady wszystkich burz,
pamiętaj: w każdej jej ranie
mieszka historia czyjegoś ocalenia.