歌詞
Nocne miasto świeci jak tabletki w dłoni
Każdy czegoś szuka, każdy przed czymś uciec chce
Dym w płucach, myśli krążą jak demony
Mówią „będzie lepiej”, ale nie wiem kiedy, nie
Telefon w trybie ciszy, serce robi hałas
Wszyscy mówią „przestań”, a ja mówię „zaraz”
Kolejna kreska, żeby nie czuć strachu
Chwilowy raj, a potem znowu spadam na dach
Chciałam tylko ciszy w głowie
Zamiast tego chaos mam
Każda noc mnie trochę zżera
A ja udaję, że to znam
Ćpam, żeby nie czuć nic
Piję, żeby zasnąć dziś
Miłość boli bardziej niż drag
Więc uciekam w kolejny stan
Ćpam, żeby zabić strach
Śmieję się, a w środku płacz
Jeśli jutra znowu brak
To nie pytaj „czemu tak”
Łazienkowe światło jak scena dla duszy
Oczy czerwone, ale nikt nie ruszy
Każdy ma swoje piekło pod skórą
Ja swoje noszę w kieszeni, w proszku, w piórze
Mówisz „dbaj o siebie”, a ja nie wiem jak
Gdy wszystko co czuję to pusty smak
Znajomi znikają, gdy kończy się noc
Zostaje tylko echo i biały koc
Może kiedyś się obudzę
I nie będę musiała brać
Może kiedyś ktoś mnie przytuli
Bez pytania „co masz tam?”
Ćpam, żeby nie czuć nic
Piję, żeby zasnąć dziś
Miłość boli bardziej niż drag
Więc uciekam w kolejny stan
Ćpam, żeby zabić strach
Śmieję się, a w środku płacz
Jeśli jutra znowu brak
To nie pytaj „czemu tak”
Nie jestem dumna z blizn
Ale są częścią mnie
Jeśli spadam, to powoli
Żeby zdążyć złapać sens
音楽のスタイル
Pop Rap, Rap, Hip Hop, Nostalgia, Tenor, 80-120 BPM