歌詞
[INTRO – pewny siebie, west coast swing]
Yeah…
Rozmowa kontrolowana, skurwysyny…
Westside bounce, brudny funk, stary styl, ale wkurwienie świeże jak rana.
Jedziemy.
---
[ZWROTKA 1 – agresywny bounce]
Ej, mówili „wolność słowa” – bzdura, zapomnij,
Bo jak powiesz, co myślisz, to od razu cię zamkną jak plik w pieprzonym folderze: tylko do podglądu, ziomik.
System cię bada jak kodek – każde słowo, każdy wers,
A jak jesteś zbyt głośny, to nagle wokół ciebie kręci się paragraf jak pies.
West coast beat dudni, a ja mówię prawdę bez filtra,
Bo żyję w kraju, gdzie wolność jest tańsza niż jeansy z marketu i bardziej krucha niż szyba w chevrolecie z ’94.
Kurwa, powiedz coś ostro – i nagle masz monitoring w kieszeni,
Nie telefon, nie kamera – SYSTEM, co czyta ci myśli zanim w ogóle powiesz „nawet nie wiem”.
A hajs? Taa… twoje pieniądze? Zapomnij,
Bo jak chcesz wypłacić swoje, to musisz błagać o termin jak o wizytę u jebanej wróżki.
„Proszę się umówić” – do własnej gotówki, skumaj to,
Bank wygląda jak twierdza, a ty jak petent, co stoi po łaskę w kolejce pod drzwiami jak frajer z flądrą na bro.
Oni obracają twoim hajsem – procent tu, procent tam,
Ty śpisz po nocach, a ich cyfry rosną jak bambus, objadłe skurwysyny z plan.
A jak chcesz swoje z powrotem, to słyszysz: „awaria systemu”,
Kurwa, system pada zawsze wtedy, gdy chcesz odzyskać pieniądze, a nie kiedy ich potrzebują do jebanych przelewów.
---
[HOOK – west coast gangsta bounce]
To rozmowa kontrolowana,
Twoje życie, twoja kasa, twoja wolność – zabrana.
To rozmowa kontrolowana,
Bank trzyma twój hajs jak zakładnika – pojebana sprawa.
To rozmowa kontrolowana,
Państwo patrzy ci na ręce jakbyś miał bombę pod płaszczem schowaną.
To rozmowa kontrolowana,
A ty masz tylko siedzieć cicho i udawać, że wszystko jest w porządku, chamie.
---
[ZWROTKA 2 – cięższy ton, jeszcze bardziej wulgarny]
Powiedz mi, ziom – co to za kraj,
Że jak umrzesz, to państwo zgarnia twoją kasę szybciej niż grabarz łopatą grób zasypuje – taki mają styl, taki mają raj.
Rodzina nie dostaje nic – tylko kilka stów na pogrzeb,
A reszta twojej roboty życia trafia do czyjegoś sejfu, pieprzony reset.
Nikt ci tego nie powie w banku – bo po co?
Masz podpisywać, uśmiechać się i milczeć, jakbyś wchodził do klubu dla dorosłych z hasłem „bez pytań, proszę”.
I weź wypłać większą sumę – zobaczysz,
Jak nagle robią z ciebie podejrzanego, pytają „na co?”, „dlaczego?”, „po co taka kwota?” – jakbyś szedł kupić serię AK, a nie własny kurwa toster.
A ja mam im tłumaczyć, że chcę wydać własną kasę?
Ja? Pojebało ich – jakbym chciał, to bym się podcierał banknotami setek, robił origami z piątki i jarał nimi blanty w wannie pełnej piany z 2005.
Moje pieniądze – moja sprawa,
Tylko że system ma to w dupie, bo chce cię trzymać za twarz, bo ma ochotę rządzić tobą jak marionetą, nie człowiekiem z planem i klasą.
A co jak jutro wszystko pierdolnie?
Co jak padnie system, co jak bank run wjedzie jak huragan po moim podwórku? Co wtedy zostaje po ciężkiej robocie człowieka, który tyrał całe życie?
NIC, ziom, jedna cyfrowa chmura i puste ręce,
Bo tak wygląda gwarancja bezpieczeństwa – jak rozpadające się spodnie żebraka, co jechał w nich trzy lata bez prania w deszcze.
---
[HOOK – powtórka, głośniej, bardziej agresywnie]
To rozmowa kontrolowana,
Twoje życie, twoja kasa, twoja wolność – zabrana.
To rozmowa kontrolowana,
Bank trzyma twój hajs jak zakładnika – pojebana sprawa.
To rozmowa kontrolowana,
Państwo patrzy ci na ręce jakbyś był bombą pod płaszczem uzbrojoną.
To rozmowa kontrolowana,
A ty masz siedzieć, podpisywać, milczeć i udawać, że system nie jest ciemną stroną.
---
[OUTRO – west coast vibing, zimny ton]
Mówią: „wolność jest w twoich rękach”…
Taa, chyba w rękach kogoś, kto twoje ręce trzyma w kajdankach.
To rozmowa kontrolowana, skurwysyny,
Ale ja wam mikrofonu nie oddam.
WEST COAST – i tak powiem swoje.