歌詞
Rano, w południe, późnym wieczorem.
Codzienne krzyki, dzikie pretensje.
O, nocy krótka jak brak snu zliczyć?
Jak znieść gehennę i dzień kolejny?
*
Pomocy znikąd, zużyte siły.
Furia słów strasznych zabija serce.
Od złości otchłań parzy nadmiarem.
I rada mamy - ty kup zatyczki..
*
Do uszu włożone ratunek dają..
Krzyku nie słychać - "i co mówiłeś?"
Przed snem już życia nie zatruwa.
0, nocy złości - w sny się zmieniły.