歌詞
[Verse]
Jutro kartkówka znowu kusi
Twierdzenie Bezouta we śnie dusi
Pierwiastki całkowite w głowie się plączą
Cały weekend tylko wzory gnębią
[Verse 2]
Książki na stole stosy latam w krąg
Układam równania szukam gdzie błąd
Wkuwam jak obłąkany każdą noc
Sen ucieka przed tą matmy moc
[Chorus]
Nie chcę więcej liczb oglądać
Niech już koniec tej męczarni
O ósmej rano koszmar powraca
Matma beze mnie nie da mi spać
[Bridge]
Zadręczam się procent zmienię
Pozytywny wynik marzenie
Zdesperowany w myślach gubię się
Matma wciąż mnie gnębi nie wie
[Verse 3]
Ołówki strugam kartki zapełniam
Wzór za wzorem sensu nie widzę
Drżę o jutrzejszy bezlitosny test
Matma beze mnie w głowie krzyczy fest
[Chorus]
Nie chcę więcej liczb oglądać
Niech już koniec tej męczarni
O ósmej rano koszmar powraca
Matma beze mnie nie da mi spać