Testi
(Intro) (Odgłosy dżungli, szum morza i ciężki, rytmiczny bas) Olgierd... Półkiszka. Wjeżdża. Głęboko.
(Zwrotka 1) Pancernik Olgierda już celuje, W ciasną zatokę, co go przyciąga i truje. Płyn pod pokładem drży i wibruje, Gdy on na dziobie już się... rozpakowuje. W powietrzu wilgoć, pot go oblatuje, Lecz on ma cel, co zmysły pe-ne-tru-jeeee. Wyciąga żołądź, palcem go dziurawi, To gra wstępna, co go tak bardzo bawi.
(Refren) Olgierd Półkiszka wchodzi w Dupe, Ściska w swych dłoniach twardą, krągłą skorupę. Wdziera się siłą w tę rajską pupę, Patrzy na zołądź i niezłą dupę. Bo nikt tak dziko nie penetruje, Gdy egzotykę odbyt językiem tak wylizuje. Sok mu po klatce gęsto spływa, skapuje, On w tym nektarze po prostu... nurkuje.
(Zwrotka 2) To nie jest zwykły wjazd do portu, kochanie, To Olgierda wielkie, lepkie śniadanie. Miąsz jest gorący, pulsuje, paruje, Gdy on go ustami mocno zasysa... i zlizuje. Każdą fałdkę dokładnie zbaduje, Językiem szorstkim wnętrze poleruje. Lokalna ludność z plaży obserwuje, Jak Longierd namiętnie te soki zlizuje!
(Refren) Olgierd Półkiszka wchodzi w Dupe, Ściska w swych dłoniach twardą, krągłą skorupę. Wdziera się siłą w tę rajską pupę, Patrzy na zołądź i niezłą dupę. Bo nikt tak dziko nie penetruje, Gdy egzotykę odbyt językiem tak wylizuje. Sok mu po klatce gęsto spływa, skapuje, Gdy swoje żądze tu eks-plo-a-tu-je.
(Bridge) (Rytm zwalnia, ciężki oddech) Wypił ją do dna. Zostawił tylko pustą... skorupę. Zdobył ten ląd. Zdobył tę dupę. A teraz... Oblizuje palce. Każdy jeden. To był dla niego prawdziwy Eden
(Outro) On jeszcze nie kończy, on dopiero planuje, Kolejny odbyt już go intryguje. Olgierd Półkiszka. On nie zwiedza. On penetruje. (Szeptem) Wchodzi... w dupe.