Wracamy do dzieciństwa wtedy nie potrzebny był hajs Wstawałeś rano szósta ej ziomek ty chodź nami grać Piłeczka na boisku toczy się tu aż do wieczora Robimy bramę z plecaków ziom strzela w okienko gola Kapselki z piwa to była najlepsza planszowa gra Braliśmy kija do łapy walczymy nie ma już zła Zapałki za małolata były tu jak święty gral Pamiętasz tą sprężynę co zabierała nam pół dnia? Żuliśmy gumę turbo , i ten jej good chemiczny skład Te czasy nigdy nie wrócą chodź chciałbym ej małolat robimy sobie łuk z leszczyny by mieć bron na plecach gra w chowanego gdy ekipa braci była pełna na bloku widmo dobry widok z dachu są balkony gdy wchodziliśmy na szczyt każdy był zadowolony