Paroles
Intro (szept, napięcie)
Zanim otworzysz usta,
już mnie skazałeś.
Bez procesu. Bez prawdy.
Zwrotka 1
Mówisz: „leniwy”, bo wolno idę,
a ja codziennie uczę się chodzić od nowa.
Mówisz: „ćpun”, bo ręce mi drżą,
a to choroba, która nie pyta o zgodę.
Chudy — „na pewno coś bierze”,
nie widzisz kroplówek, nieprzespanych nocy.
Gruby — „brak charakteru”,
nie znasz leków, które niszczą ciało i głowę.
Śmiejesz się z twarzy, z nosa, z ruchu,
nie widzisz, że duszę się od środka.
Twoje słowa nie są niewinne —
one zostają na lata.
Refren (narastający)
Nie osądzaj mnie!
Nie znasz mojej walki!
Nie widziałeś bólu,
a mówisz, jakbyś był sędzią!
Nie osądzaj mnie!
Twoje słowa też potrafią zabijać!
Zwrotka 2
Mówisz: „dziwnie się zachowuje”,
a ja walczę z atakiem paniki.
Mówisz: „coś z nim nie tak”,
a ja tylko próbuję przeżyć dzień.
Padaczka, stwardnienie, depresja,
to nie są wymówki — to wyroki.
„Weź się w garść” — mówisz lekko,
jakby garść wystarczyła na chorobę.
Uśmiecham się, bo muszę,
bo prawda odstrasza ludzi.
Łatwiej wam żyć w kłamstwie,
niż przyznać, że możecie się mylić.
Zwrotka 3
Kajdanki. Cisza. Spojrzenia bez twarzy.
„Ktoś powiedział” — i to wystarczy.
Nie było dowodów, była decyzja,
bo system potrzebował winnego.
Młodzi zeznali, bo bali się bardziej,
niż bali się kłamstwa.
Siedzę nie za czyn,
lecz za cudze osądy i strach.
Refren finałowy (krzyk)
NIE OSĄDZAJ MNIE!!!
NIE ZNASZ MOJEGO ŻYCIA!!!
JEDNO KŁAMSTWO! JEDNO SŁOWO!
MOŻE ZŁAMAĆ CZŁOWIEKA NA ZAWSZE!!!
NIE OSĄDZAJ MNIE!!!
Outro (cicho, pusto)
Każdy nosi coś, czego nie widzisz.
I to może być cięższe niż twoje opinie.