Paroles
W alternatywnym świecie, gdzie słońce wstaje,
Polskie imperium rządzi, cały glob poddaje.
Jarkson, kot na tronie, decyduje o dniu,
A my, ty i ja, wciąż pytamy – co tu się dzieje, no co tu?
Ulice Warszawy długie jak wieczność,
Pod butem imperium, wszyscy czują ciężkość.
My młodzi, zbuntowani, w sercu wolność mamy,
Patrzymy na ten świat, czy to sen, czy go znamy?
Cisza w głosie nocy, echo niesie w dal,
Świat pod jednym godłem, już nikt nie mówi „Wolna wal!”
Kiedyś było marzenie, teraz rzeczywistość tnie,
Pod Jarksonem, kotem, który władzy nie puści w cień.
W alternatywnym świecie, gdzie słońce wstaje,
Polskie imperium rządzi, cały glob poddaje.
Jarkson, kot na tronie, decyduje o dniu,
A my, ty i ja, wciąż pytamy – co tu się dzieje, no co tu?
Ona mówi mi, "Czy to jest nasz świat?"
Każdy pod sztandarem, każdy składa kłaniat.
On patrzy na nią, z iskrami w oczach,
"Czy ten kot naprawdę panuje w naszych snach?"
Szukamy wyjścia, choć drzwi zamknięte,
Pod żelaznym kocim łapem wszystko jest pojęte.
Chcemy być wolni, chcemy znów być my,
Ale w tym imperium nie ma miejsca na sny.
Słońce wschodzi, kot śmieje się w głos,
A my chcemy uciec, gdzie kończy się los.
Czy znajdziemy miejsce, gdzie imperium nie dosięgnie?
Czy jesteśmy skazani na to, co się tu dzieje?
W alternatywnym świecie, gdzie słońce wstaje,
Polskie imperium rządzi, cały glob poddaje.
Jarkson, kot na tronie, decyduje o dniu,
A my, ty i ja, wciąż pytamy – co tu się dzieje, no co tu?
Kot na tronie, czas nie zatrzyma się,
A my ciągle walczymy, choć świat nie wie.
Jarkson królem, ale my znajdziemy plan,
Bo nawet w imperium wolność ma swój stan.