Na bani ostra wkręta, czułem sie jak samotny ronin, Morda zawsze uśmiechnięta-nie pasuje do tej roli Czułem się jak konkurencja, - pole bitwy Ja verus moi- W Planie tylko ta dezercja - nie będę siebie bronił Coraz większa ta ucieczki presja - do wyboru brakowało wolnej woli Bez ruchu tam bo myślałem ze celują mi do skroni Paranoje moje w nich tonę a sumienie mocniej boli nad tym syfem KURWA miałem brak kontroli Tak na prawdę było git ta - tylko ja pare schiz- brat - dosyć miałem tej jebanej monotonii- Wlasnie przez to nikt - nie wie czemu jako pierwszy - zniknąłem z urodzin moich Przerosła zdarzen wersja- nie wiedziałem co mam wtedy zrobić Przecież przyszli dla mnie - a ja próbowałem się uwolnić Wszyscy życzyli mi zdrówka -a nie żadnych kłód pod nogi My z jednego podwórka - chłopaki pozdrówka - wszystko organizowali oni. Podobnie kurwa straciłem kumpla zniszczyły go nałogi - ej - Wygladalo tak ze nam byla pisana ta sama końcówka Kolejka po porażkę - a ja w kolejce po nim Na szczęście w porę stała się pobudka- i otworzyłem oczy Nie chce grać dobrego wujka -nie bój sie wołać pomocy Nie pomoże Ci ta wódka plus to ze sięgasz po nosy he Zranila mi ta kurwa kumpla - nonstop robila mu rogi - Zakochał sie w chuj brat - najwyższe szczyty by dla niej zdobył Nawet ukradłby wszystkie z nieba gwiazdy i polowe mlecznej drogi SMS napisała ze odchodzi Przez to już nigdy nie zaufa tak drugiemu człowiekowi - wiesz Życie to nie fifa - nie ma opcji abyś - wznowił mecz- Twardo stawiaj kroki ,a zobaczysz anomalie będą niczym mały deszcz,lecz Nigdy nie czuj sie gorszy - ze masz tańsze logo albo tanszy dres Doceń małe rzeczy zrozum - Ci co wyśmiewają maja tylko kesz Bo bogaty ten który szanuje i tutaj szanowany jest Gdy masz wielkie serce wtedy nie ważne z skąd wywodzisz -się-