Text
[Verse]
Wpadam głęboko, jak w kisielu,
Twój nałóg, jak twardy kamień, jak Bobby bez Whitney,
Ciągnie mnie na dno, jak Titanic w mitycznym Lido,
Słodsze trucizny, jak mokra Wanna w mętnej wodzie.
[Verse 2]
Zaciągam się smogiem, lecisz jak Ikar,
Poszukujemy łaski w beczce pełnej wywaru,
Wielkie szachy, piony się gubią,
Patrzę na ciebie, serce mi pęka, jak w cieniu.
[Chorus]
Uzależnienie, mordo, niszczy mnie,
Twoje walki, jak walka z cieniem bez dna,
Przypomina mi dawne krzyki, jak wściekłe psy,
W twoim nałogu, ja tonę, jak trzciny w wodzie.
[Verse 3]
Powoli się kręci horror życia,
Twoje ręce drżą, jak w pająku sieć tka,
Droga na skróty, dziury pełne krawędzi,
W twoim oczach blask, jak w lamusach czarne zdjęcia.
[Verse 4]
Wszechmogący, pełen szklanek i sztuk,
Patrzy na nas z góry, pytając „Dlaczego?”,
Rozwinięty, jak w klatce tygrys,
Ignorujesz słowa, które rzeźbią cień.
[Bridge]
Koncentracja na tobie, jak na gilotynie,
Czy nałóg czy ty, co większy potwór.
W sercu burza, ocean pełen fal,
Z tobą płynę, upadam znów.