Idę do Ciebie nocą majową pachnącą bzem drogą utkaną z tęsknot i marzeń by być dla Ciebie rozkosznym snem Idę by być blisko tak by muskać oddechem kąciki Twych warg by puścić spojrzeniem wabić pragnieniem by stać się jedynym Twoim uwielbieniem idę by spleść niecierpliwość rąk kołysać ciała kuszącym westchnieniem by unieść się w mistyczny krąg i stać się wreszcie cudownym marzeniem i spełnieniem