كلمات
Intro (zimno, twardo)
To nie jest piosenka o miłości.
To jest o strachu przebranym za spokój.
---
Zwrotka 1
Mówisz: „tak trzeba”,
bo ona tak chce.
Nie dlatego, że wierzysz,
tylko boisz się sprzeciwu jak pies.
W pracy wielki pan, ton rozkazujący,
bo tam nikt cię nie zna naprawdę.
W domu spuszczona głowa,
czekasz na zgodę, aż ktoś cię nazwie facetem.
Myślisz, że jesteś dobry, bo robisz wszystko,
a jesteś wygodny, bo nie robisz NIC.
Oddałeś decyzje, oddałeś siebie,
teraz się dziwisz, że nikt cię nie liczy.
---
Refren (agresywny, skandowany)
Pantofel!
Nie bo pomaga —
bo nie ma jaj powiedzieć „nie”!
Pantofel!
Nie z miłości —
ze strachu przed konfliktem!
Pantofel!
Cichy w domu,
głośny tylko tam, gdzie bezpiecznie!
Pantofel!
To nie charakter —
to brak kręgosłupa!
---
Zwrotka 2
Ona mówi, co trzeba kupić,
co wyrzucić, co myśleć, jak żyć.
Ty potakujesz, a potem narzekasz,
że nikt cię nie szanuje — śmieszne, nie?
Nie jesteś partnerem — jesteś wykonawcą.
Nie jesteś facetem — jesteś funkcją.
Sprzątaj, gotuj, milcz i czekaj,
aż ktoś pozwoli ci mieć zdanie.
Na zewnątrz cwaniak, w środku pustka,
odwaga kończy się na obcych.
Bo łatwiej być chamem dla świata
niż prawdziwym facetem w domu.
---
Refren (jeszcze ostrzej)
Pantofel!
Dwóch twarzy mistrz!
Jedna głośna, druga na kolanach!
Pantofel!
Rządzisz tam, gdzie możesz,
znikasz tam, gdzie powinieneś być sobą!
---
Zwrotka 3
Nie mów „taki jestem”.
Nie — taki wybrałeś być.
Charakter to decyzje,
a ty wybrałeś święty spokój zamiast siebie.
Facet nie czeka na pozwolenie,
facet nie oddaje steru ze strachu.
Facet bierze odpowiedzialność,
nawet jeśli ktoś się obrazi.
A ty wolisz ciszę niż prawdę,
bo prawda wymaga jaj.
Więc siedzisz cicho i sprzątasz świat,
który i tak cię nie szanuje.
---
Bridge (cios w punkt)
To nie ona cię zdominowała.
To ty uciekłeś od odpowiedzialności.
Łatwiej być posłusznym
niż wziąć na siebie konsekwencje.
---
Ostatni Refren (krzyk)
PANTOFEL!!!
NIE BO KOCHA —
BO SIĘ BOI!!!
PANTOFEL!!!
ODDAŁ SIEBIE
ZA CISZĘ I WYGODĘ!!!
---
Outro (zimno, cisza)
Jeszcze możesz przestać.
Jeszcze możesz wyprostować plecy.
Ale jeśli nie —
nie miej pretensji, że nikt cię nie szanuje.