Zieleń opuściła podziemia, ożywiła obumarłe, ludzkie spojrzenia. Czas popędzić w łąki z bata dni samotnych białe stada. Niech w rumaki się zmieniają, z rączym latem uciekają. Wrócą kiedyś na jesieni życia, na ostatni, syty wypas, w łąkach drżących, wysuszonych, twoich czułych, ciepłych dłoni, twoich czułych, ciepłych dłoni... Czas popędzić w łąki z bata dni samotnych białe stada...