[Verse] Kosia i Jolka to jedna rodzina Często się kłócą i to jest ich wina Ciągle gdzieś latają jak dwie huragany Trudno powiedzieć kto ma być ukarany [Pre-Chorus] Canada daleko Ciocia Ela się śmieje Myślą że świat wokół nich się dzieje I chociaż burzliwie bo to są nawyki W ich sercach zawsze płoną ogniki [Chorus] Kosia i Jolka kłótnie to ich styl Wszystko na opak na przekór aż mil Nie ma dnia by nie było krzyków Lecz w końcu się pogodzą w rytmach wierszyków [Verse] Kiedy ciche dni zamieniają się w wojny Nagle w kuchni słychać trzask wiecznej wojny Mówią że miłość jest jak roztargnienie Z nimi nigdy nudno to jest ich spełnienie [Bridge] Są jak ogień i woda sprzeczne siły Im więcej złych słów tym bardziej dziwne motywy Canada patrzy z daleka i kiwa głową Może czasem cisza to mniej zamieszania słowu [Chorus] Kosia i Jolka kłótnie to ich styl Wszystko na opak na przekór aż mil Nie ma dnia by nie było krzyków Lecz w końcu się pogodzą w rytmach wierszyków